SantyagoSantyago
Avatar

Witaj!
Blog archiwalny. Już niebawem nowy serwis!

YouTube RSS Facebook GitHub

Arduino pozazdrościło chyba popularności Raspberry Pi i projektowi UDOO, bowiem zdecydowało się na przedstawienie wstępnych informacji o kolejnej płytce Arduino Tre, będącej następcą Arduino Due. Wciąż wiadomo o niej niewiele - poza okrojonymi informacjami technicznymi, ujawniono planowany termin wydania na wiosnę'2014. Czy będzie to odrobinę za późno? Ciężko powiedzieć, nie wiadomo jeszcze co zmieni się do tego czasu w specyfikacji.

Porównanie rodziny Arduino Uno/Due/Tre

  Arduino Uno R3 Arduino Due Arduino Tre
     
Mikrokontroler ATmega328  AT91SAM3X8E ATmega32u4
Procesor n/d n/d Texas Instrument Sitara
AM3359AZCZ100
(ARM Cortex-A8)
Napięcie operacyjne 5 V 3 V 3V
Napięcie zasilania 7 - 12 V 7 - 12 V 7 - 12 V
Cyfrowe wejścia/wyjścia 14 (6 PWM) 54 (12 PWM) 12 (4 PWM)
Analogowe wejścia 6 12 6 + 6 (multiplex)
Analogowe wyjścia brak 2 (DAC) brak
Natężenie prądu dla pinu I/O 40 mA 130 mA (1) b/d
Natężenie prądu dla pinu 3.3 V 50 mA 800 mA b/d
Natęzenie prądu dla pinu 5 V 500 mA (2) 800 mA b/d
Pamięć Flash 32 kB  512 kB 32 kB
Pamięć SRAM 2 kB  96 kB 2.5 kB
Pamięć EEPROM  1 kB  brak 1 kB
Pamięć SRAM n/d n/d DDR3L 512 MB
Taktowanie zegara uC 16 MHz  84 MHz 16 MHz
Taktowanie zegara procesora n/d n/d 1 GHz
HDMI n/d n/d Tak (1920x1080)
USB 1x 2x 5x
Wymiary 53 x 69 mm 53 x 102 mm b/d
(1) Sumaryczne, maksymalne natężenie prądu na wszystkich pinach
(2)
Wartość przybliżona przy zasilaniu ze złącza USB

Reklama

Jakiś czas temu wspomniałem o płytce Arduino Yún, będącą odmianą Arduino Leonardo, wyposażoną w mikrokontroler Atmega32U4 oraz układ SoC Atheros AR9331.

Co powiecie na kolejną odmianę Arduino wyposażoną w 32-bitowy, intelowski układ SoC Quark, taktowany 400MHz zegarem? Do tego 256 MB pamięci DRAM, slot mini-PCI Express, 100Mb port Ethernet, slot kart SD, złącze RS-232 i USB? Brzmi świetnie prawda? Poznajcie Arduino Galileo!

Galileo wyposażony został również w standardowy rozstaw pinów, zgodny z formatem Arduino UNO, pozwalając na zachowanie wstecznej kompatybilności z dostępnymi już na rynku shieldami. Oferuje zatem 14 pinów, z których 6 może pracować w trybie PWM. Maksymalne obciążenie linii I/O może wynieść 80mA. Platforma jest również programowo zgodna z Arduino Software Development Environment (IDE).

Arduino Galileo powinien pojawić się na rynku za około dwa miesiące. Bardziej szczegółowe informacje znajdziecie pod adresem: http://arduino.cc/en/ArduinoCertified/IntelGalileo

Valve ujawniło już dwa z trzech (a jednak potrafią liczyć do trzech) kroków na drodze platformy Steam na telewizory w naszych salonach. Wiadomo już także, że jednym z sojuszników Valve jest nikt inny jak NVIDIA. Ale po kolei...

SteamOS i nieokreślona liczba setek gier....

Jak już wiemy, pierwszym kroków, jest nowy system operacyjny SteamOS, który łączy architekturę Linuksa z funkcjami wymaganymi do multimedialnej rozrywki na dużym ekranie. Valve chwali, że SteamOS został silnie zoptymalizowany pod kątem wydajności grafiki, a twórcy gier rzekomo już korzystają z jego zalet do tworzenia nowych produkcji, specjalnie pod ten system.

Zastanawia mnie tylko kwestia obecnej dostępności natywnych gier dla SteamOS. Obecnie w bibliotece Steam znajduje się dokładnie 305 pozycji, które radzą sobie z Linuksem. Nie da się zaprzeczyć, że jest to ogromny krok na przód jeśli weźmie się pod uwagę wcześniejsze lata. Z drugiej jednak strony nie można nie zauważyć, że ogromna cześć tych gier to produkcje niskobudżetowe typu Indie Bundle. Lepsze pozycje, które można dziś z przymrużeniem oka potraktować jako segment AAA, wyliczymy na palcach jednej dłoni.

Czy "setki świetnych gier" o których wspomina Valve to trzy setki? Jeśli tak - to trochę licho, bo mnie osobiście trudno będzie się przekonać do uruchomionego "pieca" w drugim pokoju i strumieniowaniu obrazu np. z The Bureau: XCOM Declassified.

Steam Machines. Do koloru, do wyboru.

Drugą niespodzianką okazały się informacje na temat urządzeń Steam Machines - będącymi furtkami do nieograniczonej rozrywki. Wiadomo, że będzie to bliżej nieokreślona gama komputerów o różnym przedziale cenowym, pochodzących od różnych producentów sprzętu. Pierwsze "maszyny na parę" mają pojawić się w 2014 roku, ale jeszcze w obecnym, Valve przedstawi swój własny egzemplarz prototypowy.

Można tutaj dostrzec pewne podobieństwa do dziejów Google i Androida. Valve prezentuje bowiem nowy system operacyjny i sprzęt referencyjny, pozostawiając producentom sprzętu możliwość zdrowej rywalizacji.

NVIDIA ujawnia swoje plany związane z Valve

NVIDIA przegrała (lub odpuściła) bitwę z AMD o swoje miejsce w konsolach nowej generacji PlayStation 4 i XBox One. Jednak najwyraźniej odnalazła się w planach Valve. Na Blogu korporacji pojawiła się bowiem mała sensacja:

"Nasi inżynierowie spędzili dużo czasu z Valve na współpracy przy głównych założeniach SteamOS - dostarczyć otwartą platformę do grania z najwyższą wydajnością oraz bezkompromisowymi efektami wizualnymi na dużym ekranie. Nasza współpraca polegała na zwiększeniu wydajności OpenGL na układach graficznych NVIDIA..."

Czy zatem NVIDIA okaże się głównym partnerem Valve? Nie wiadomo. Tym bardziej, że Valve wspominał na swojej stronie o różnych producentach Steam Machines. Nie wykluczone jednak, że to właśnie NVIDIA będzie zapewniać najlepsze osiągi i dobrą rozrywkę.

AMD wybiera konsole i pokazuje technologię Mantle.

Dnia wczorajszego, podczas trwającej na Hawajach konferencji GPU Tech Day 2014, AMD zaprezentowało technologię Mantle dla kart graficznych zbudowanych na bazie architektury Graphics Core Next (GCN). Technologia ta jest swoistym panaceum na wszelkie bolączki twórców gier na komputery klasy PC. Mantle oferuje bowiem bezpośredni dostęp do kart graficznych tego producenta, ignorujący tym samym ograniczania narzucane przez DirectX. Podobne rozwiązania do Mantle stosuje się obecnie w konsolach do gier (GNM API w Playstation 4), z jedną zasadniczą różnicą - wciąż jest w pełni kompatybilne z biblioteką DirectX. Mantle powstało w wyniku ścisłej współpracy ze studiem DICE, twórcą serii Battlefield.

W bramce numer "3" znajduje się...?

Do trzeciego kroku pozostało już niespełna 19 godzin i  trudno powiedzieć co zostanie nam przedstawione. Jeśli miałbym zgadywać, to do pary systemu operacyjnego oraz sprzętu, brakuje jedynie odpowiedniego kontrolera. Czy będzie to kolejny pad? Czy zupełnie coś innowacyjnego? A może zupełnie coś innego?

Jeśli miałbym natomiast zaufać snom :) to postawiłbym na źródła linuksowego, zgodnego na poziomie API/ABI zamiennika DirectX, które zostaną udostępnione producentom gier. (Re)kompilując dany tytuł, prawie z marszu działałby on na SteamOS.

Szalona wizja prawda?

A jednak kontroler... (aktualizacja)

Steam Controller - panele dotykowe, siłowniki rezonansowe, ekran dotykowy, 16 przycisków. Aż strach pomyśleć ile to będzie kosztowało. Zakładam, że po przeliczeniu na złotówki, będzie to jakieś 300-400 złotych. Razy dwa i mało kogo będzie stać na cały komplet.

Od czasu kiedy nabyłem swój egzemplarz ODROID-X2 minął już prawie rok. W między czasie ekipa Hardkernel zaprezentowała nam już jego następcę - model XU - bazujący na procesorze Exynos5 Octa. Zacząłem się więc mocno zastanawiać, czy warto w niego zainwestować. Jednak aby to ocenić, musiałem ponownie przeanalizować jego zastosowanie i dostępne oprogramowanie.

Media Center i namiastka Smart-TV.

W moim przypadku ODROID-X2 sprawuje się doskonale jako urządzenie typu Media Center z systemem Android. Powodem wyboru Androida, zamiast tradycyjnego Linuksa był prosty fakt, który skreślał go jako zastosowanie w roli mini-komputera na biurko. Na klęskę takiego rozwiązania przyczyniły się spore problemy w uzyskaniu przez twórców akceleracji sprzętowej w dekodowaniu wideo oraz trudności akceleracji środowiska graficznego. Naturalnie jakoś to działało, jednak nie można było tego nazwać "komfortowym" użytkowaniem.

Czas jednak biegnie nieubłaganie do przodu i ponownie postanowiłem sprawdzić postępy w działaniu Linuksa - a tym samym przydatność ODROIDA-X2 jako namiastki mini-komputera na biurko / TV.

Ubuntu 12.11 Fully Loaded

Jest to społecznościowa wersja Ubuntu bazująca na Linaro Ubuntu 12.11 Quantal Quetzal z zainstalowanymi środowiskami graficznymi: Gnome, LXDE, KDE, Unity 2D oraz XFCE. Wśród "ekstra" oprogramowania znajdziemy tu aplikacje: Firefox, Chromium, Xine, Gimp, Mednafen, Transmission oraz Oracle JDK 8. Jak można zauważyć, środowisko Unity występuje w wersji bez efektów 3D, co może przełożyć się na w miarę szybkie działanie systemu.

Na uwagę zasługują również jego inne cechy, a mianowicie:

  • Jądro w wersji 3.0.75,
  • Emulatory Mednafen SNES oraz NES,
  • Zoptymalizowany ffmpeg (obsługa NEON, multitherad),
  • Sprawne działanie KWin GLES w KDE z efektami,
  • Możliwość rozszerzenia 2GB pamięci za pomocą pamięci wirtualnej.

Najlepiej w tym wydaniu sprawują się środowiska KDE oraz XFCE. Ubuntu pomimo odmiany 2D sprawia wrażenie ociężałego i nie pozwala na przyjemną pracę. Jeśli miałbym wybierać, to wybór padłby właśnie na KDE. Powiem szczerze, że jest to dla mnie nie małe zaskoczenie, jeśli weźmie się pod uwagę niezbyt szczupłe Qt i jego zależności. Niestety, pomimo tego, że KWin GLES miał działać - nie działał.

Jeśli chodzi o filmy (Big Buck Bunny) to całkiem nieźle sprawują się pliki w rozdzielczości 720p. Niestety, jeśli posiadamy jakieś materiały w rozdzielczości 1080p, możemy się z nimi pożegnać. Co prawda obraz jest w mirę płynny, jednak synchronizacja obrazu z dźwiękiem "leży i kwiczy". Nawet nie testowałem innych materiałów filmowych. Podobnie ma się tutaj XBMC - interfejs działa ok, jednak problem z wysoką rozdzielczością filmów pozostaje ten sam. Oprócz tego, odtwarzanie filmów za pomocą mplayera, który najlepiej radził sobie z filmami, nie pozwala na skalowanie filmów w mniejszej rozdzielczości do natywnej rozdzielczości pulpitu. Owszem, można włączyć skalowanie, ale impreza jest wtedy kompletnie nieopłacalna.

Reasumując. Od biedy wydanie pozwala na całkiem przyjemną pracę z Linuksem, pod warunkiem, że obejdziemy się bez multimediów w większej rozdzielczości niż 720p. Przeglądarka Chromium zdecydowanie lepiej radziła sobie niż Firefox, który miał znaczne problemy przy przewijaniu większych stron internetowych. Warunkiem koniecznym jest jednak posiadanie zainstalowanego systemu na szybkiej karcie eMMC.

Ubuntu 13.04 Dream Machine

Dram Machine jest drugą odmianą Ubuntu bazującą na Ubuntu 13.04 Raring Ringtail. W odróżnieniu od poprzedniczki oferuje pełne środowisko graficzne Unity.

Podobnie jak wersji "Fully Reloaded", znajdziemy tu zestaw podobnego oprogramowania w postaci przeglądarek internetowych Firefox, Chromium oraz programów Xine, Gimp, Mednafen, Transmission i Oracle JDK 8.

Dodatkowo znajdziemy tutaj:

  • Oficjalne jądro HK w wersji 3.8.13.4,
  • Emulatory Mednafen SNES oraz NES,
  • Zoptymalizowany ffmpeg (obsługa NEON, multitherad),
  • Sprawne działanie KWin GLES w KDE z efektami,
  • Biblioteki programistyczne Qt5,
  • Serwer Samba,

Ciekawe jest tutaj ogłoszenie opiekuna, które mówi, że niebawem ma pojawić się XBMC 13 Gotham Alpha z akceleracją sprzętową oraz obsługą MFC.

Tutaj spotkało mnie największe rozczarowanie. Faktycznie KDE korzystało już z KWin GLES, a Ubuntu posiadało wszystkie wizualne bajery, to prędkość działania była koszmarnie wolna, dyskwalifikując to wydanie do jakiegokolwiek użytkowania.

Powrót na Androida

Zniesmaczony wizją Linuksa na ODROID-X2 postanowiłem wrócić do Androida i jego roli jako domowego Media Center. Tutaj jednak spotkałem się bardzo miłą niespodzianką, bowiem na forum Hardkernel można znaleźć specjalną wersję Pocket Rocket bazującą na oficjalnym wydaniu ODROID-X2 Android 4.1 Beta-1.8.

Przez ostatnie pół roku bardzo wiele się zmieniło i to praktycznie na same plusy! Przede wszystkim powitała mnie rozdzielczość 1080p zamiast 720p oraz Android 4.1.2 z jądrem 3.0.51.

Usunięto wiele błędów, takich jak popularny "zielony ekran" podczas zmiany źródła wyświetlania między DVI a HDMI. Rozwiązano problem automatycznego montowania nośników podłączonych do portu USB. Ale to co mnie autentycznie uradowało, to XBMC 13 z pełną akceleracją sprzętową (Libstagefright) - bez zbędnego kombinowania z zewnętrznymi palyerami typu MX Player.

Dalej było już tylko lepiej, bowiem wydanie Pocket Rocket zawiera masę przydatnego oprogramowania i funkcji takich jak prawdziwy tryb pełnoekranowy, możliwość zoomu (np. w mapach Google). Nie musimy już samodzielnie wgrywać softu pozwalającego na dostęp do sklepu Play - wszystko to, gotowe jest po nagraniu obrazu na kartę SD / eMMC.

Na przygotowany obrazie znajdziemy również wbudowane sterowniki kontrolera Xbox 360 - zarówno w wersji przewodowej jak i bezprzewodowej oraz szereg przydatnego oprogramowania: Ad Away, Universal Init.d, BusyBox, Stickmount, ZArchiverTED Talks, Astro File Explorer (z wtyczką Samba), Ultra Explorer,  Terminal Emulator, tTorrent. Stare wygi znajda tu emulatory RetroArch, Snes9x EX+ oraz N64oid.

Można powiedzieć, że mój ODROID-X2 zyskał drugą młodość, odpychając młodszego brata ODROID-XU na dalszy plan. Więc jeśli posiadasz już X2, przesiadka na XU wydaje się bezcelowa. Deklarowana wydajność jest większa na poziomie 40% - a szczerze wątpię, aby scenariusz z zamkniętymi sterownikami się nie powtórzył, powodując linuksowy masochizm i nieprzespane noce na forum.

Nastąpił bardzo ciekawy obrót sytuacji w "obozie" Intela, bowiem do nadchodzącej wersji 3.0 sterowników x86-video-intel pojawił się commit dodający obsługę XMir, jednak został on po kilku dniach cofnięty przez Chrisa Wilsona.

Pomimo tego, że łatka pozwalająca na uruchomienie sterowników DDX X.Org pod kontrolą XMir (warstwa serwera Mir od Canonical) była analogiczna do XWayland dla serwera Wayland oraz skomentowana przez Canonical jakoby posiadała już stabilne API, to z jakiegoś powodu nie została ona zaakceptowana.

Najciekawszy okazuje się jednak sam komentarz Chrisa Wilsona, w którym wyjaśnia on powód cofnięcia łatki:

"We do not condone or support Canonical in the course of action they have chosen, and will not carry XMir patches upstream. -The Management"

"Nie akceptujemy i nie wspieramy firmy Canonical w drodze jaką obrała i nie dostarczymy łatek dla XMir w głównej gałęzi."

Wszystko wskazuje więc na to, że Cannonical będzie musiał dostarczać swoje łatki do Mir/XMir poza oficjalną gałęzią sterowników Intela.